Strona:PL Platon - Jon.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jedni od Orfeusza inni od Muzeosa, największa część przez Homera opanowana. Z tych jednym ty jestéś, Jonie, i zawisłeś od Homera, i kiedy kto innego poety pieśni nuci, śpisz i nie wiesz co powiedzieć, lecz gdy tego mistrza zadźwięknie pień który, zaraz obudziłeś się i tańczy twoja dusza, i obfitym jesteś w słowa; nie podług sztuki zaś i umiejętności o Homerze prawisz to co o nim głosisz, lecz z boskiego współudziału i posiadania, jako korybanci tą tylko melodyą przeniknieni są, która wysławia boga, pod którego potęgą zostają, i do téj pieśni i zwroty ciała i odpowiedzie w obfitości stósować umieją, o inne zaś nie troszczą się. Tak samo i ty, Jonie, kiedy kto wspomni o Homerze, obfitujesz, o innych w niedostatku zostajesz. Tego zaś jest powodem, o co właśnie mnie badasz, dla czego o Homerze tyle prawić, o innych zaś nic zgoła niezdolen jesteś, to że nie przez sztukę, lecz przez boski współudział dzielnym jesteś chwalcą Homera.
VII. Jon. Dobrze ty mówisz, Sokratesie, lecz podziwiałbym, gdybyś to aż tak trafnie oznaczał, żebyś mnie i przeświadczył, że ja w posiadaniu i w szałowém uniesieniu Homera posławiam. Mniemam wszakże, żebym nawet tobie takim się nie wydał, gdybyś mnie o Homerze mówiącego usłyszał. — Sokr. Otóż pragnę cię usłyszeć, nie prędzéj przecież, aż mi na to odpowiesz. O czémżeż to z tego, co Homer wieści, dobrze mówisz? boć przecię nie o wszystkiém. — Jon. Wiedz o tém, o Sokratesie, że nie masz ani jednego o czémbym nie zdołał, — Sokr. Przynajmniéj nie o tém, czego właśnie nie znasz, a Homer jednak o tém wieści. — Jon. A to zaś cóż jest, co Homer wieści, a czego ja znaćbym nie miał? — Sokr. Azaliż i o sztukach Homer wielekroć nie głosi? jako zaraz o powodzeniu rumakami. Niech tylko sobie przypomnę jego rytmy, a zaraz ci je powiem. Jon. Toż ja ci je wraz powtórzę, pamiętam je bowiem dobrze — Sokr. Po-