Strona:PL Platon - Hippjasz mniejszy.pdf/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

walka rozgrywa się we własnej duszy Platona. „Nie zgadzam się z tobą na tym punkcie“ mówi Hippjasz przy końcu dialogu. „Ani ja sam z sobą“ odpowiada mu Sokrates.

IX

Zasada ustalona w rozdziale poprzednim rozszerza się i do astronomji. I powtarza się już teraz kłamca i prawdomówny, zamiast zdolnego do mówienia prawdy i mówienia fałszu, a więc zdolnego w znaczenia szerszem. I znowu trzeba się zgodzić, że jeden i ten sam człowiek będzie miał intelektualne warunki do prawdziwego lub stale i systematycznie mylnego informowania drugich, ale trudno wziąć serjo powiedzenie Sokratesa, jakoby jeden i ten sam człowiek miał czy mógł w rzeczywistości być kłamcą i prawdomównym w jakimkolwiek zakresie, przy zwyczajnem znaczeniu tych wyrazów.

Kłamcą przecież nazywamy nie tego, który raz kogoś w błąd wprowadził, tylko człowieka trwale skłonnego do wprowadzania drugich w błąd. Ta skłonność, oczywiście, wyklucza stałą skłonność do mówienia prawdy w tym samym zakresie. Jakże się do tego odnoszą obaj rozmawiający? Czyżby nie wiedzieli tak prostej rzeczy?
Dlaczego Sokrates tak lekkomyślnie miesza dwa pojęcia: „ktoś, kto potrafi kłamać“ i „ktoś, kto kłamie naprawdę“? Dlaczego Hippjasz nie protestuje? Czy to nie są przeoczenia autora?
Może i nie są. Bo, gdyby Sokratesa do muru przycisnąć o wytłumaczenie się, jak właściwie ma się rzecz z tym kłamliwym astronomem i geometrą, odpowiedziałby: „po pierwsze, zgoła w to nie wierzę,