tność więcej się zbliżać mogła do prawdy, niż dyalektyka.
S. Czy wypowiadając to zdanie, nie miałeś na myśli, że większość umiejętności, zajmujących się różnemi przedmiotami, opiera się tylko na zwykłych poglądach ludzi i stosownie do tego bada to tylko, co się do tych poglądów odnosi. A chociażby i ktoś ze zwolenników tych nauk badał naturę, to jednak wiemy, że życie całe poświęca tylko dochodzeniu tego świata, jak powstał, jakim zmianom podlega i jakie zjawiska wywołuje. Czy zgadzasz się na to zdanie, czy nie?
P. Owszem, zgadzam się zupełnie.
S. A więc badacze ci w swej pracy umysłowej nie dążą do zbadania istoty tego, co istnieje wciąż i zawsze, lecz mają na oku tylko zjawiska powstające, mające powstać, lub już powstałe.
P. Tak jest rzeczywiście.
S. Czy wolno nam tedy przypuszczać, że możemy poznać jasno, zgodnie z wymaganiami najściślejszej prawdy, to, co nigdy nie istniało, ani istnieć nie będzie, ani też nie istnieje obecnie w sposób stały, niezmienny?
P. Jakżebyśmy to mogli uczynić?
S. O rzeczach zatem nie zawierających w sobie ani odrobiny stałości, nie możemy mieć stałych pojęć?
P. Sądzę, że to niemożliwe.
S. Więc żaden rozum, ani żadna nauka nie może przy pomocy tych rzeczy poznać najczystszej prawdy?
P. Nie może, jak mnie się zdaje.
S. Nie zważajmy tedy obecnie ani na ciebie, ani na mnie, ani na Gorgiasza, ani na Fileba, lecz idąc za głosem rozumu, miejmy na oku to oto.
P. Cóż takiego?
Strona:PL Platon - Fileb.djvu/130
Wygląd
Ta strona została skorygowana.