Strona:PL Platon - Dzieła Platona (Bronikowski) T1-3.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

tylko pisarzach, chociażby pierwszorzędnych — a większa będzie podobno liczba takowych dzisiaj — jak tam, tak i tutaj język mój wcale nie przypadł do gustu. Nie dziwi mnie, jeżeli mowa najbystrzejszego, najdowcipniejszego, a dzielnego między nowoczesnemi Narodu — aczkolwiek na polu Sztuki, mistrzującego może więcej w dziedzinach powierzchownéj tylko Piękności gustu i poloru, jak wnikającego (chyba wyjątkowo) w najdelikatniejsze jéj tajniki; nie dziwi mnie, mówię, jeśli najbogatsza ta, ale jedno w pojedyńcze wyborne wysłowienia, mowa, w połączeniu z prześliczném swém brzmieniem czaruje ucho i pieści. Nie powiem jednakże, jakkolwiek w tym względzie sam wielki jéj czciciel,[1] ażeby temi już przymiotami pokrywała ona wszystkie znaczne niedostatki swoje; żeby, ile co do budowy swéj połyskliwy tylko rozbit wspaniałéj a okwitéj swéj rzymskiéj macierzy, nie była najuboższą owszem w formy, tudzież największą niewolnicą w ich stylowo artystyczném układaniu i szykowaniu, które to przywary uniezdolniają ją najzupełniéj do toczenia okresów tego architektonicznie nadobnego ustroju i téj rozległej pełności, jakiemi płyną tak świetnie starożytne języki, a po nich zaraz polski, najbogatszy i najswobodniejszy za niemi z nowożytnych, a do wszelkich pięknych toków i naginań podający się, byleby umna i biegła myśl

  1. Boć można komu być serdecznym przyjacielem nawet, mniemam, nie wyzuwając się z swojego charakteru, który, aby wzajem być szanowanym od przyjaciela, mieć trzeba koniecznie. Ale znowu nie widzę ja tego charakteru już, jeśli się innym umiejętniejszym od siebie i wyższym nieporównanie nauką towarzyszem, pysznie pomiata tylko z góry, bez wykazania rzeczywistego uprawnienia do tego — jak to czynić nam się zdarza naprzeciwko innemu starszemu, a wielkiemu na polu sztuki i umiejętności współzawodnikowi!