Strona:PL Platon - Dzieła Platona (Bronikowski) T1-3.djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

Przedmowa
Veniam petimus...

Znalazłszy dobroczyńcę, który ku wielkiemu żalowi memu Imię swe tylko mi w sercu zapisać dozwolił, a ofiarującego mi nakład na dwadzieścia drukowanych arkuszy przekładu Platona, z daru tego, ile ukończywszy całą pracę do dwóch trzecich prawie, włącznie dzieł największych tego Pisarza, a ciekawy téż, jak się ona Ziomkom podobać może, jak najskrupulatniéj korzystać pragnąłem. To téż gdy mi wydawany nakładem, tyle literaturze polskiéj zasłużonego J. K. Żupańskiego, Ekonomik mój Xenofonta właśnie na rękę przychodził, umyśliłem, z pewném narażeniem się wykwintniejszemu smakowi czytelników tegoż Pisemka, prostszego do prostéj nader budowy domagać się mogących, że tak powiem, wnijścia (za cobym ich wszakże później przeprosił, jak to niniejszém, a pewny przebaczenia czynię), i głównie obracając oko na Platona; wszystko cokolwiek było do powiedzenia w wstępnej zwięzłości już to o powodach całego przedsięwzięcia,[1] już

  1. Że pomiędzy temi było, i jak najgorętsze pragnienie zapełnienia wedle sił rażącej szczérby w Piśmiennictwie naszém, ledwo kilkanaście, i to więcej podrzędnych dziéł tylko literatury greckiej, w przekładach nadto z łacińskiego lub francuskiego języka dokonanych, posiadającego, namieniłem pono tamże. Niech mi się tutaj godzi dodać, że nie tylko to wielkie ubóstwo skrzętniejszą czynność nakazywało mi. Nie mógłem nie baczyć oraz na