Strona:PL Platon - Dzieła Platona (Bronikowski) T1-3.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

prawdziwie polski w prozie, ten, którym się zwłaszcza po dziś dzień posługujemy powszechnie, nie powinienby jedyną być miarą do sądzenia usiłowań, które za umiejętnie miarkowanym przewodem jedynie kompetentnych tutaj wzorów starożytnych, mianowicie greckich, przysporzyć pro rata parte starają się Narodom to, czego dotąd nie posiada.
Nie myślę ja ani stylu mojéj Przedmowy do Xenofonta — daleko mi od tak wygórowanéj opinii o sobie! — ani tego, jakim Platona tłumaczyłem, stawiać za przykład; — odtrąciwszy nawet na bok mnogie względy, dla których jako tłumacz, pragnący przede-wszystkiém zrozumiałym wprawdzie uczynić czytającym oryginał, lecz zrozumiałym zachowując mu całą barwę pierwiastkową, nie mógłem być obojętnym, a które wyrozumieją mi znawcy. Chyba tym i tutaj wydwarzać wolno, co bez znajomości języka greckiego, bez znajomości klassycznego świata w ogóle, jego sposobu zapatrywania się na otaczające go przedmioty, tłumaczenia tychże, przejmowania wrażeń z nich i onychże po właściwych sobie tętnach uczucia i polotach fantazyi odbijania w słowie, tak odmiennie od nas — biorą się ferować wiotkie swe wyroki o pracach, acz nie przez geniusze, wszelako przez ludzi dokonywanych, co umieli się uprzednio zaopatrzyć w to wszystko w do nich potrzebne, i nie płytko lecz z rozmysłem wydających z siebie to, co, aby z równą ścisłością umiejętną rozbierane i roztrząsane było po całéj wnętrznéj treści — nie lekko po zwierzchniéj tylko obsłonie słów ulotnych — żądać, nabyte siaką taką zasługą, zdaje mi się, posiadają prawo. Ale — „Pictoribus atque poetis „Quidlibet audendi semper fuit aequa potestas.“