Strona:PL Platon - Dzieła Platona.pdf/275

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Sokratesie powiedziéć Ewenowi? Byłem z nim razem długo, lecz ile wiem, nie będzie miał ochoty bynajmniéj cię posłuchać. — Jakto, rzecze Sokrates, czy Ewenus nie jest filozofem? — Jest! i ja za takiego go uważam, odpowiedział Simias. — A więc on, i każdy kto tylko godnie tak wielkiego dobra jest uczestnikiem, będzie chciał mnie naśladować, tylko gwałtu nie ma sobie zadawać; bo tego jak powiadają, nie wolno. Mówiąc to spuścił nogi z łóżka na ziemię, i siedząc, tak daléj rozmawiał. Zapytał się go Cebes: Jakto Sokratesie! mówisz że nie wolno gwałtu sobie zadawać, ale gdy kto umiera, filozof życzyć sobie powinien być jego towarzyszem? — Czyście o tém nic nie słyszeli Cebesie i ty Simiaszu, gdyście byli razem z Filolajem[1]? — Nic z pewnością Sokratesie! — Ja co wiem, to tylko z powieści od drugich; jednak com słyszał, nie chcę zataić, bo bardzo stosowném jest, aby ten co ma z tego świata na tamten przechodzić, zastanowił się teraz i pomówił z wami względem tego przejścia, jak o niém sądzimy; cóż bowiem innego zrobiłby każdy w téj chwili, która pozostaje do zachodu[2] słońca? — Dla czego więc Sokratesie mówią, że nie wolno samemu sobie życia odbiérać; gdyż o co cię teraz pytam, słyszałem od Filolaja, gdy u nas bawił, i innych, że nie należy tego się dopuszczać; z dokładnością jednak o tém nic z nikąd nie wiém. — Nie trać nadziei, rzekł Sokrates, wkrótce się dowiesz. Może ci się dziwném wydaje, że z wielu rzeczy to jedno jest bez wyjątku, że nigdy dla człowieka nie ma chwili, w któréjby lepiéj było umrzeć niżeli żyć; a jeżeliby dla kogo kiedy było, to znowu szczególne, że nie wolno samemu sobie dobrze czynić, lecz czekać w tém należy cudzego dobrodziejstwa.

Uśmiechnąwszy się nieznacznie Cebes, rzekł na to wła-

  1. Z Krotony Pythagorejczykiem.
  2. Prawo Ateńskie zabraniało w dzień życie odbiérać potępionym.