Strona:PL Platon - Biesiada Djalog o miłości.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Według zatem zdania wielu pisarzy Eros należy do najstarszych bogów. Jako taki jest sprawcą największego dobra; ja przynajmniej nie wiem, czy dla rozkwitającego młodzieńca może być coś droższego nad zacnego kochanka, a dla kochanka — ukochany chłopiec. Ani znakomite pochodzenie, ani godności, ani bogactwa nie mogą tak skutecznie wskazać ludziom drogi do życia szlachetnego, jak Eros. A jakaż to droga? Wstydzić się brzydoty, a pożądać piękna; bo bez tego ani człowiek oddzielny, ani państwo nie stworzy nigdy nic pięknego, ani wielkiego. Utrzymuję więc, że jeśli zakochany człowiek zostanie schwytany na jakimś niecnym czynie, albo na tem, że się z tchórzostwa nie broni, to nietyle bolesnem mu będzie pokazać się na oczy ojcu, towarzyszom lub komu bądź innemu, ile swemu ukochanemu chłopcu. To samo dzieje się z tym, który jest kochany: gdy go pochwycą na spełnieniu jakiego haniebnego uczynku, najbardziej wstydzi się swego kochanka. Gdyby zatem można było z zakochanych i kochanych stworzyć państwo lub wojsko, to zarząd jednego i drugiego odbywałby się najlepiej dlatego, że wszyscy unikaliby czynów hańbiących i w temby z sobą współzawodniczyli. Gdyby ludzie, takiemi ożywieni uczuciami, wspólnie walczyli, to cały świat — twierdzę — zwyciężyliby, choćby ich było niewielu; bo człowiek zakochany nie chciałby być widzianym przez swego kochanka w chwili, gdy porzuca szeregi walczących lub broń składa i wolałby sto razy śmierć ponieść, niż to uczynić; a cóż dopiero opuścić w niebezpieczeństwie swego kochanka! Niema takiego tchórza, któregoby Eros nie na-