Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t. 1.djvu/059

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IV.

Na Wielkanoc nie powróciłem do domu, bo blizki egzamin maturitatis stanął temu na przeszkodzie. Przytém ojciec mój życzył sobie, abym jeszcze przed rozpoczęciem roku uniwersyteckiego zdał egzamin wstępny do szkoły głównéj, wiedział bowiem, że przez wakacye nie będzie mi się chciało pracować i że niezawodnie zapomnę przynajmniéj połowę z tego, czegom się w szkołach nauczył. Pracowałem więc bardzo usilnie. Oprócz zwykłych godzin gimnazyalnych i pracy do egzaminu maturitatis, braliśmy z Selimem jeszcze lekcye specyalne od młodego akademika, który sam niedawno do szkoły głównéj wstąpiwszy, wiedział najlepiéj czego do niéj potrzeba.
Były to dla mnie czasy pamiętne bo wtedy-to runęła cała budowa moich pojęć i wyobrażeń tak mozolnie wznoszona przez księdza Ludwika, ojca i całą atmosferę naszego cichego gniazda. Młody akademik był wielki radykał pod każdym względem. Wykładając mi historyą rzymską, tak dobrze umiał przy reformach Gracchów udzielić mi swego obrzydzenia i pogardy dla wszelkiéj oligarchii, że moje arcy-szlacheckie przekonania rozwiały się jak dymek. Z jakąż głęboką wiarą wypowiadał