Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.3.djvu/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  179  —

fe,“ rewolwer, strzelba, słowem: wszystko aż do psa, toporka i worków, było przedmiotem ustawicznéj ich pożądliwości. Jeden przez drugiego starał się odemnie coś wymanić. Czasem pochlebiano mi rozmaitemi nazwami, czasem ten i ów zuchwalszy, oświadczał, że „blada twarz“ musi mu darować ten lub ów przedmiot, ale jedno surowsze spojrzenie przywoływało tchórzliwego zuchwalca do porządku. Niemniéj wstrętne jest postępowanie ich z kobietami. Mężczyzna poluje tylko, a gdy nie poluje, leży przed wigwamem w śmieciach nic nie robiąc, kobieta zaś, często jeszcze z dzieckiem na plecach, zamkniętém do szyi w łubianéj kobiałce, spełnia najtrudniejsze roboty, za co otrzymuje wymysły i szturchańce. Mąż żonę, ojciec córkę oddaje tu pierwszemu lepszemu przechodniowi za byle co: za kawał drutu, scyzoryk, lub starą kamizelkę. A jednak te dziewczyny z płcią miedzianą, o czarnych, ogromnych i łagodnych oczach, bywają w chwili rozkwitu, nieraz bardzo przystojne. Trafia się, że samotni biali skwaterowie biorą je za żony, i żyją z niemi szczęśliwie. Niektóre z nich nabierają pewnej ogłady i pewnych wiadomości. W zeszłym liście wspomniałem półindyankę, Donnę Refugio, która była tak wykształcona, jak mało amerykanek średniéj klassy. Późniéj spotykałem i czyste indyanki, umiejące czytać, pisać, i posiadające daleko więcéj wiedzy od