Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.2.djvu/056

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pada na nie i poczyna się modlić. Postanowiła się poprawić — i czy się poprawi, myślicie? Oto pójdzie jakby pod stromą górę, któréj grunt jest ruchomy; zakrwawi ręce i nogi drapiąc się pod nią, ale co wejdzie kilka kroków, ziemia usuwa się jéj z pod nóg i dziewczyna spada jeszcze głębiéj; probuje znowu, i stacza jeszcze głębiéj, aż wreszcie zostaje na dnie z poczuciem własnéj bezsilności i rozpaczy w duszy.
Czasem znów zdarza się, że dziewczyna jeszcze cnotliwa opiera się i woła ratunku, żeby nie wpaść w otchłań występku, ale głód ciągnie ją za jedną rękę, chłód za drugą, przemoc socyalna popycha ją z tyłu, i czy sądzicie, że dziewczyna oprze się téj piekielnéj trójcy? Co z sobą zrobi, gdzie się podzieje, gdzie dla niéj ucieczka i obrona? Nigdzie, z wyjątkiem Anglii. Chwała na wysokościach Panu, a na ziemi pokój ludziom dobréj woli! — mówi psalmista. O! chwała dobréj woli: dziewczyna uratowana, bo oto ustroń spokojna, ogród zielony i „Żółty dom.“
Wśród ciemnéj, zimnéj i dżdżystéj nocy, wychudzona ręka targa gorączkowo za dzwonek w bramie „Żółtego domu.“ Z za bramy nie odpowiada groźne warczenie psa ani gniewliwe: Kto tam? stróża nocnego. Drzwi otwierają się cicho, widać ciemny korytarz: jakaś ciepła, łagodna dłoń bierze zziębniętą rękę nieszczęśliwéj i prowadzi ją za sobą. Nikt jéj się nie pyta, co za jedna? zkąd przyszła? jaka jéj dola poprzednia? jakie występki? Po chwili znajduje się w małym schludnym pokoiku. Czyste, biało zasłane łóżko; na stole dymi ciepły posiłek, pali się lampa, leży biblia, nad łóżkiem zaś głowa Chrystusa, w jasnéj gloryi, patrzy na nią słodko, łagodnie, zachęcająco.