Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/375

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mógł bydź wart pięć do sześci tysięcy talerów, y mógł się nim owinąć trzy razy. Mnimam iż mógł bydź wart tyle, zastawiał go bowiem zawżdy za trzy tysiące talerów, iako uczynił raz w Londonie, kiedy wracaliśmy ze Szkocyey: ale hnet wróciwszy do Francyey posłał go wykupić z zastawu, miłował go bowiem dla miłości oney paniey, w którey był sielnie rozgorzały a pogrążon. Y mnimam, iż ona nie mniey go nawidzila y że byłaby rada poświęcić dlań swóy wianek dziewiczy; rozumie się przez małżeństwo, była to bowiem barzo stateczna a cnotliwa xiężniczka. Owo powiem więcey ieszcze, iż, gdyby nie ostatnie zamiszki iakie zaczęły się we Francyey, dokąd iego panowie bracia przyciągnęli go y trzymali, sam miał ochotę nawrócić swoie galery y wrócić tą samą drogą y uźrzeć oną xiężniczkę y uradzić z nią o zaślubinach; y mnimam iż nie byłby odpalony, był bowiem równie z dobrego domu co ona, y z rodu wielgich królów iako ona, a zwłaszcza iednem z nabarziey urodziwych, lubych, godnych a ludzkich xiążąt całego krześciiaństwa. Panowie iego bracia, głownie dway starsi, byli wyrocznią we wszytkim y sterowali łodzią: owo widziałem iednego dnia iako mówił z nimi, opowiedaiąc im swoią podróż y rozkosze iakich tam zaznał y fawory: zaczym barzo życzyli, aby ponowił ieszcze tę podróż y wrócił tam ieszcze: y radzili mu imać się tego, bowiem papa dałby był hnet dispensę od krzyża; y gdyby nie te przeklęte zamiszki, byłby tam poiachał y wyszedł z tego (wedle mego osądu) ze czcią a ukontentowaniem. Owa xiężniczka miłowała go barzo y mówiła mi o nim barzo uczciwie y żałowała go