Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/289

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ztąd szczęśliwy dla całego krześciiaństwa. Owo też nie mógł się naleźć nikt iny (tak powiedano) sposobnieyszy do potoczenia a umocowania onego wielgiego głazu, była to bowiem pani wielgiego dowcipu y roztropna nad wyraz, y wielgiey a wdzięczney powagi; iako, wierę, osoby liche a małey kondycyey nie są potemu tak sposobne iak duższe. Z drugiey strony król iey kuzyn wierzył iey a polegał na niey sielnie, znaiąc te iey cnoty; y miłował ią wieldze y miał ku niey stateczne przywiązanie y miłość; owo tyż barzo wiele przysparzała wspaniałości y blasku iego dworowi, który bez niey byłby cale przymroczony; późniey wszelako, iako słyszałem, nie barzo się iey odwdzięczał y nie dobrze obszedł się z nią w ziemiach które iey przypadły iako wiano wdowskie y xięstwie medyolańskiem, gdzie była wydana w pirsze stadło za xiążęcia Sforzę: bowiem, iako mi powiedano, odiął iey a okroił niektóre.
Słyszałem, iż, po stracie syna, barzo nierada była panu Gizowi y kardynałowi iego bratu, obwiniaiąc ich, że nakłonili króla k’temu, z przyczyny swego hambitu, tak aby widzieć blizkiego krewniaka usynowionym y przyżenionym do domu Francyey, iako też, iż przed nieiakim czasem odpaliła pana Giza z małżeństwem o które chciał z nią traktować. Ona, która była pani wyniosła ponad wszelką miarę, rzekła, iż nigdy nie zaślubiłaby młodszego syna domu, w którym zaślubiła pirworodnego; owo taką odmowę pan Giz dobrze sobie na wąs namotał; chocia nic nie stracił na zamianie w małżeństwie ze swoią panią żeną, którą poiął niebawem: była bowiem z barzo znacznego domu y wnuką króla Ludwika dwunastego, iednego z nay-