Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/286

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

y z tak mądremi racyiami, a tak słodką żałością, iż król, który z przyrody zawżdy był barzo dworny dla dam, powziął barzo wielgie współczucie, y nie tylko sam, ale y wszytcy xiążęta, y wieldzy y mali, obecni przy tym widoku.
Król, który był naypowolnieyszym dla dam ze wszytkich władnących kiedy we Francyey, odpowiedział barzo przystoynie, nie iakiemś wiegiem napiętrzeniem słów, ani też pod postacią długiey arangi, iaką przedstawia Paradyn w swoich Dziejach Francyey; bowiem sam z się y z natury swoiey nie był tak rozlewny ani obfity w słowach a przemówieniach, ani też wielgim wymowcą. Owo też nie potrzeba ani nie przystoi, aby król udawał w swoiem mówieniu iakiego philozopha ani wielgiego oratora; y nabarziey krótkie słowa y zwięzłe pytania a odpowiedzi lepsze mu są a przystoynieysze, iako to słyszałem od wielgich osobistości, iak pana Pibraka, którego osąd w tey rzeczy był dobry, dla wielgiey uczoności iaką miał w sobie. Toteż, ktokolwiek będzie czytał ową przemowę Paradyna, wygłoszoną w tym miescu, abo podaną za wygłoszoną przez króla Hendryka, niechay nic temu nie wierzy; y, iako słyszałem od wielu znacznych osób, przy tym obecnych, nie rozszyrzył się on zgoła tyle w odpowiedzi, ani w swoiey przemowie, iako tamten powieda. Prawda iest, wierę, iż pocieszył ią barzo uczciwie y przystoynie w iey wrzkomey rozpaczy; rzekąc, iż nie miała żadney przyczyny sobie krzywdować, skoro dla utwirdzenia państwa, a nie dla szczególney nieprzyiaźniey, pragnął mieć iey syna przy sobie, y chować go ze swoim pierworodnym,