Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dobrze iako w młodości, y które gasiły lub, aby lepiey rzec, podpalały swoie ognie drugiemi y nowemi mężami a miłośnikami, to byłoby mi teraz rzeczą zbyteczną, skoro indziey przytoczyłem takich wiele; owo przyczynię tu niektóre, sprawa bowiem tego żąda y wspomaga się takowemi przykłady.
Słyszałem o iedney znaczney białey głowie, paniey trefnieyszego słówka niż bądź iaka ina w iey czasie, która, widząc iednego dnia młodego szlachcica, maiącego dłonie barzo białe, spytała go coby czynił iżby mieć takie: odparł, śmieiąc się y błaznuiąc, iż nayczęściey iak mógł pomazował ie nasieniem. „Owo, rzecze pani, niemasz szczęścia dla mnie, więcey bowiem niż pięćdziesiąt lat myię niem moią rzecz (nazwała ią całe swoiem imieniem), przedsię taka iest czarna iako pirszego dnia: a myię nie rzadziey iak codzień.“
Słyszałem o białey głowie w dość poważnych leciech, która, chcąc się ponownie wydać, spytała się iednego dnia lekarza o radę; fonduiąc swoie racyie na tem, iż była barzo wilgotnawa y napełniona wszelakiemi złemi umorami, które do niey przystąpiły y trzymały się iey od czasu iak była wdową: co się iey nie trefiało za czasu męża, ile że naskutek pilnych ćwiczeń iakie przedsiębrali razem, one umory wysuszały się y strawiały. Lekarz, który był dobry frant, y który chciał iey w tem wygodzić, poradził iey aby się wydała znowu y wypędziła tym strychem umory ze swego ciała, iako że lepiey iest bydź suchą niżeli wilgotną. Pani posłuchała tey rady, y przychwaliła iey sielnie, mimo iż była dosyć przestarzała; ba czyniła