Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z dworek królowey. Przez trwanie choroby, z którey iey się zmarło, ani na chwilę gęba się iey nie zawarła, ieno gwarzyła cięgiem; była bowiem wielga rozmownica, uszczypnica, y barzo trefnego rzeczenia, a przytym barzo urodziwa. Kiedy przyszła godzina iey śmierzci, kazała zawołać do się swego pokoiowego (iako te panny dworskie maią każda swoiego); ów nazywał się Iulian, y barzo wdzięcznie grał na skrzypce: „Iulianie, rzekła mu, weź skrzypkę y gray mi ciągle, aż uźrzysz mnie nieżywą (bowiem iuż mi idzie na to); gray mi Porażkę Szwaycarów y nalepiey iako zdolisz: a kiedy będziesz przy słowie wszytko stracone, pociągniy to cztyry abo pięć razy, nayżałośniey iako potrafisz“: co też tamten uczynił, a ona sama przypomogała głosem: zasię, kiedy przyszło na ono wszytko stracone, przepowiedziała to po dwakroć; y obracaiąc się na drugą stronę łoża, rzekła kompanionkom: „Wszytko stracone iest teraz y iuż do reszty“, y tak zmarła. Oto mi śmierzć ucieszna a wesoła. Wiem tę opowieść od dwóch kompanionek, godnych wiary, które patrzały na owe widowisko.
Ieśli bywaią niektóre białe głowy, które umieraią w lubości abo z lubością, trefiaią się y mężczyźni, którzy czynią toż samo; iako czytamy o owym wielgim papie Leonie[1], który zmarł z radości a ukontentowania, kiedy uźrzał iak nas Francuzów wygoniono ze wszytkim z państw milańskich: taką gorzał naprzeciw nam nienawiścią!

Nieboszczyk pan wielgi pryor Lotaryngski zapragnął razu iednego wyprawić do Lewanty dwie galery pod dowództwem kapitana Boliego, iednego ze swoich oficyie-

  1. Leon XII-ty.