Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/318

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie trzeba też wątpić, iż, gdyby ta piękna y poczciwa panienka była proszona y żądana od onego urodnego młodzieńca Scypiona, byłaby go uięła za słowo, by nawet na samym ołtarzu swoich pogańskich bogów.
W czym, wierę, barzo niektórzy chwalili owego Scypiona za ów dar strzemięźliwości; ini zasię potępiali: w czym bowiem może okazać dzielny a krzepki rycerz wspaniałość swego serca naprzeciw zacney y urodney paniey, iak tylko okazawszy iey skutecznie, iż ceni iey piękność y miłuie ią barzo, nie uświadczaiąc iey onych chłodów, respektów, skromności y dyskreciów, iakie nieraz (tak słyszałem) siła kawalerów y pań nazwało radniey wymysłami mózgowczemi y upadkiem serca niżeli cnotą? Nie, wżdy to nie iest to, co piękna y zacna biała głowa miłuie w swoiem sercu, ale przedsię dobre nasycenie się nią roztropne, diskretne a taiemne. Słowem, iako rzekła iednego dnia godna biała głowa, czytaiąc oną historią; ów Scypion, przy całym swoim dzielnem y wspaniałym hetmaństwie, to był głupiec, iż ziednywał kogo ku sobie y państwu rzymskiemu takim niezdarnym sposobem, co mógłby był uczynić inym barziey przystoynym, zwłaszcza iż to był łup woienny, z którego wtym powinno się triumphować barziey, niż w którey iney rzeczy.
Nie tak uczynił on wielgi fondator iego miasta, kiedy owo porwano one panie sabińskie, naprzeciw tey która mu przypadła; przedsię użył iey do syta bez żadnego wydwarzania; z czego rada była ieno y nie markociła się o to, ani ona ani iey kompanionki, które hnet zgodziły się ze swemi mężami y wydziercami, y nie krzywdowały