Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/252

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dobrze w zimie iako w inych porach roku. Dosyć w tym są wypraktikowane; y powiedaią o tey porze iż do miłości iest barzo sposobna; zgoła bowiem, tak iak zima iest ciemna, posępna, nierozgwarliwa, zaciszna, odsunięta od uciech y pokryta, tak też musi być y z miłością, y trzeba aby była czyniona potaiemnie, w miescu przytainym a ciemnym, czy to w alkierzu ustronnym, czy w kącie przy kominku kole dobrego ognia, który, gdy się przy nim blizko y długo trzymać, rodzi tyleż gorącości wenericzney co y letnie słońce.
Ażaż nie dobrze też iest w zakamarku kole ciemnego łóżka dokąd oczy inych osób (ile że grzeią się naprzeciw ognia), przenikaią barzo niecałkowicie; abo też owi, siedząc wpodle na skrzyniach y na łożach po kątach, takoż się bawią miłośnem rzemięsłem; abo też widząc iako się trzymaią blizko iedni drugich, mnima się iż to z przyczyny zimna, y aby trzymać się barziey ciepło: przedsię owi czynią słodkie rzeczy, ile że pochodnie stoią z boku dobrze odsunięte, abo na stole abo na kredency.
Co więtsza, co lepszego iako kiedy się legnie wespołek w łożu? wżdy to wszytkie rozkosze świata dla miłośników a miłośnic ściskać się y zaplatać o się, tulić się a całować, wgłębiać się iedno w drugie chroniąc się przed zimnem, nie na trochę, ba na długo, y rozgrzywać się słodko, nie czuiąc zgoła onego zbytniego upału iaki daie lato y pocenia nadmiernego, które barzo iest zawadą w tych parzonkach miłości: miasto bowiem żeby uradzać o sobie z blizka, y zaciskać się y stulać ciasno, trzeba się trzymać