Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przepisy, aby ie przyrządzali w swoiem oddzielnem iedle: na czym niektórzy się oszukali, iako słyszałem opowieść o iednym dwornym szlachcicu, który, spożywszy taką swoią poliwkę y przyszedszy barzo zadufały w sobie potykać się ze swą lubką, groził iey iż ią nader sielnie wyobraca, iako że zażył iey poliwkę y poiadł z iey pasztetu. W czym mu odpowiedziała: „Wżdy ledwie mi wygodzicie wedle mey ochoty, a i to, wierę, nie wiem;“ owo kiedy się obłapili y zwarli, te smakołyki posłużyły mu ieno na dokonanie nie więcey dwóch potykań. Na co rzekła, iż abo iego kuchta źle go obsłużył, abo poskąpił onych drogów a mixturów iakie były potrzebne, abo nie zaprawił wszytkiego iak przynależy do wielgiey medicyny, abo iego ciało podczas było źle usposobione aby ią przyiąć y z powrotem wydzielić: ano tak sobie dworowała z niego.
Wszytkie zioła wszelako, wszytkie specyfiki, wszytkie mięsiwa a medicyny nie są sposobne dla wszytkich, u iednych działaią, u drugich nula. Przedsię widziałem białe głowy, które, iedząc one iątrzące potrawki, y kiedy z niemi trefnowano, iż przez ten sposób może przyść nadmierna przysada w gorącości y zgoła coś niepomiernego z mężem abo z miłośnikiem, abo iakowąś zmazą nocną, powiedały, klęły się y twirdziły, iż dla takiego iadła pokusa im ztąd nie przychodziła w żadnym sposobie. Bóg ie tam wie! może trzeba im było takową gwarą zastawiać się z chytrości.
Owo te znów białe głowy, które trzymaią za zimą, powiedaią że, co się tycze poliwek y rozgrzywaiących potrawek, znaią dosyć przepisów aby ie sporządzać równie