Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

każdy mężczyzna bywały a dworny wie iako poczynać sobie z miłowaniem y mnie z niem trefić gdzie należy. Iacyż z nich biedni błaznowie a mózgowcy! azaż nie mogli wyrozumieć iż Wenus nie ma żadnego umocowanego mieszkania, iako niegdyś na Cyprze, w Pafos y Amatoncie, ieno iż mieszka wszędy, nawet w lepiankach pastyrzy y na podołku pastyrek, wierę nabarziey lichych a prostych?
Od nieiakiego czasu zaczęli oni zbywać się tego głupiego mnimania; obaczywszy się bowiem, że wszędy grozi nieprzezpieczeństwem owo żałośne rogalstwo, poczęli brać żeny gdzie im się spodobało y nadarzyło; ba więcey uczynili: wysłali ie zgoła abo zawiedli na dwór, aby się niemi popisać i ukazać ie w ich ozdobie, aby temu lub owemu obudzić na nie ochotę, y samemu opatrzyć się w rogi.
Ini wysyłali ie abo prowadzili iżby zabiegały się lub chodziły za ich procesem, których procesów niektórzy zgoła nie mieli, ba udawali światu że ie mieli; abo, ieżeli mieli, przeciągali naydłuższey iak mogli aby przeciągnąć dłuższey ich miłoście. Owo niekiedy mężowie zostawiali swoie żeny w Trybunale, w galeryach lub sali sądowey, potem zasię odchodzili do domów, maiąc mnimanie iż one lepiey załatwią ich czynności y łacniey wygraią sprawę: iako, poprawdzie, znam siła takich które ie wygrały barziey przez zwinnoścć y nadobność swoiego przodka niżeli przez słuszne prawo; z czego barzo często zachodziły w ciążę; y aby nie mieć z tego osławy (ieśli liki zawiodły we swoiey mocy aby ie od tego uchronić) podążały spiesznie do domów y do mężów, udaiąc że