Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Uczta Baltazara.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   43   —

BALTAZAR.
To czytaj ty, Próżności, te litery
Tyś biegłą przecież w sztuce Magików,
O mówże, mów, co tam się ogniem żarzy!
PRÓŻNOŚĆ:
Z tych liter, Królu, nie znam ani jednej,
I mnie te znaki obce są.
BALTAZAR: Mów, Myśli, ty!
Co myślisz ty?
MYŚL: Kto? Ja? — Ty mnie się pytasz?
Ja przecież jestem błaznem dziś z zawodu.
BAŁWOCHWALSTWO:
Czy Daniel przed laty nie tłumaczył snów
O statui Nabuchodonozora?
On wytłumaczy liter tych znaczenie.

(Daniel wchodzi)

DANIEL:
Królu, zważaj na me słowa:
„Mane“ znaczy, że policzył
Bóg królestwa twego dni;
„Tekel“, że zważono ciebie,
Lecz stwierdzono, żeś za lekki,
Że występków twoich miara
Napełniona aż po brzeg;
„Phares“ wreszcie, że podzielił
Bóg obszerne twe królestwo,
By je Medom dać i Persom.
— Na tej ścianie palec Boży
Wyrył ogniem twoją zgubą.
W świętokradzki bowiem sposób
Znieważyłeś te naczynia,
Które Bogu poświęcono.