Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Uczta Baltazara.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




Akt II.
(Występują Baltazar, Bałwochwalstwo i Próżność).

BAŁWOCHWALSTWO:
Ach, co za brzemię trosk, mój Królu......
PRÓŻNOŚĆ:
Ach, co za smutek, co za ból......
BAŁWOCHWALSTWO:
Pomieszał wszystkie myśli twoje?
PRÓŻNOŚĆ:
I zmącił spokój twego serca?
BALTAZAR:
Bogowie, jak mój mózg sterany!
(Wchodzą Śmierć i Myśl, Śmierć z księgą w ręku.)
MYŚL:
Ha, patrz — on tu; a my szukamy wszędzie.
ŚMIERĆ (napół głośno):
To chodźmy na bok, — ale pocichutku!

(Cofają się niecoś).

BALTAZAR;
Ach, pomny jeszcze owej Boskiej ręki,
Tej ręki, którą Daniel mi groził,
Ze strachem muszę ciągle o niej myśleć,
A mózg mi pęka od tych groźnych myśli,
Co mi ten Bóg za karę ześle.
SMIERĆ (nagle występując naprzód):
Mnie, mój Królu!
BALTAZAR:
Bogowie, cóż to? — Skądeś, niecna maro?
Przeklęte widmo, jakeś się tu wkradło?
Któż cię dopuścił do mnie bez mej wiedzy?