Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Uczta Baltazara.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   13   —

Ażebyście się w jedno zżyły
I dumy mojej dziećmi były!
BAŁWOCHWALSTWO (do Próżności):
Daj się uściskać, siostro droga!
PRÓŻNOŚĆ:
Nas nie rozdwoi żadna trwoga!
BAŁWOCHWALSTWO:
Zazdrościć jest co twej piękności,
Lecz bóg swym bogom nie zazdrości.
(Obie siadają po prawej stronie króla).
PRÓŻNOŚĆ:
A mnieby zazdrość spokój rozpłoszyła,
Gdy próżność by w zwycięstwa nie wierzyła!
BALTAZAR (do siebie):
Niepewnym jestem, którą wybrać sobie,
Bo co do wzrostu, to urodne obie.
BAŁWOCHWALSTWO:
A coś tak w myślach zanurzony?
PRÓŻNOŚĆ:
Czy cię przygniata blask korony?
BALTAZAR:
Twych oczu piękność mnie olśniewa,
Jak cały urok twój porywa.
— A ty, mej duszy druga Pani,
Niech to uznanie cię nie rani,
W miłości dowód chcę i tobie
Pokazać, co mam siły w sobie;
Nabuchodonozorze,
Coś niegdyś miasto Jeruzalem
Spustoszył aż doszczętu
I synów Izraela