Choć lgnie do wszystkich jak glina; —
Niż być zazdrosnym o durnie.
Nie wiem, gdzie iść, gdzie się skryć.
Nędzarz życie ma przestrone,
Śmierć nie godzi w jego stronę,
Właśnie, iż mu męka żyć.
Julią czułem już u łona,
Wtem, gdy miłość się skłaniała
Żarem tchnąć na nasze ciała,
W łańcuch zmienić jéj ramiona,
Wydarłem się, nie używszy
Lubych wdzięków; a nie zbrodni
Strach, lecz mię odepchnął od niéj
Z tajnych przyczyn przestrach żywszy.
Bo gdym dyszał na rozkosze,
Na jéj piersi krzyż ujrzałem
I zlękły uszanowałem
Znak, który na własnéj noszę,
A gdyśmy w tak niezwyczajny
Sposób zrodzeni oboje,
Stygmat to mistycznéj zbroje
Bogu jedynie nie tajny.
Kłuje tak, że mi już szuby
Nie staje.
— Głos z tego krzaku
Słyszę. Kto tu?
— Nieboraku,
Ot nie stało ci rachuby.
Człek przywiązany do jodły
Krzyż ma na brzuchu upięty,
