— W Kastylii ich się spotyka
Jeszcze, i — wasz Allach z wami,
Z jeńców stańcie się panami.
Ja — niechaj i głowy zbędę —
Pójdę, opowiadać będę
O téj praw ludzkich infamji,
Że ma plama wszystkich plami,
A zemsta nie wszystkich zmyje.
Ja na wielkie przedsięwzięcie...
Ja na te świętą intencyę
Gotów z życiem mem i mieniem.
Gotów oddać krew i duszę.
A ja tych kobiet imieniem,
Co ojczyzną zwą Granadę,
Klejnoty me w dani kładę.
A cóż dam ja nieszczęśliwy?
Mam jeno bańkę oliwy,
Bańkę octu, fig koszyczek,
I orzeszki i migdałki
I muszkatołowe gałki,
Nie dużo, nie... czosnku główkę
I cebulkę i rodzynki,
I palmowe gdzieś łupinki.
Potém — falbanki połówkę,
Igły, nici i naparstek,
I tytoniu parę garstek,
I na pióra gęsie dudki
I bibułę... dla wygódki
I do listów mam opłatek.
— Wszystkie złożę na zadatek
Łachmanki moje ojczyźnie —
Obaczym, czy się umiźnie
Za to, żem tak dług jéj spłacił,
Zrobi księcia lub margrabię!...
Cicho bądź, czyś zmysły stracił?