Ta strona została uwierzytelniona.
Zygmunt
Stój, okrutniku! Ni kroku
Bo więzy, któremi’m skowan
Głowę o skały krawędzie
Strzaskam, wyszarpię zębami
Żywot, co tutaj pochowan,
Gdy włos im z głowy upadnie.
Klotald
Skoro wiesz, co na cię kładnie
Więzy, coć życie zabrało,
Co turmy przyczyną się stało
Poco tych gniewów? Daremne.
W czeluście rzucić go ciemne.
Zygmunt (szamocąc się z żołn.)
Zaprawdę wiedziałeś Boże
Czemuż mi wdział tę obrożę
Wiedziałeś! Byłbym tytanem
Któryby niebo szturmował,
Górę tę, pchniętą kolanem
Na drugiej bym umocował,
Ażbym te słońca kryształy
Dosiągł, potrzaskał w kawały!
Klotald
Tać też twych więzów przyczyna.
(Zygm. wyprowadzają)