Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Życie snem.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Rozaura (wstrzymując Klotalda)

Chociaż animusz dostojny
Na nowe pędzi cię boje,
Ja na twojej drodze stoję,
Do mej wzywając cię wojny.
Znasz moje losy, z twej rady
Astolfa chronię się oka,
Ujrzał mnie i pełen zdrady
Dążąc, gdzie blaski z wysoka
Świecą, dzisiaj o wieczorze
Z Estrellą szuka spotkania,
Ramię, co cześć mą ochrania
Tej hańby przenieść nie może.
Oto jest klucz od ogrodu:
Wstyd mój niech będzie pomszczony,
Kto hańbi blask twego rodu
Niech w krwi dziś padnie czerwonej!

Klotald

Tak! jestem dla cię wylany,
Wszystko’m był zrobić gotowy
Dla twej czci i mojej głowy.
Dobyć miecz nawet, kowany
W niechybnej śmierci czeluści,
Kiedy na kogo się spuści.
Lecz zmiana zaszła nie mała,
Astolf, gdy Zygmunt rozkował
Ostatnich względów ogniwa,