Strona:PL Paweł Gawrzyjelski - Odgłos z za morza.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

“Wśród rodaków w obczyźnie naszym mówić językiem!
’Niech dziś będzie nam święto, niech bawełnę dziś skubie
“Anglik, murzyn lub niemiec, a choć będzie nam w czubie,

„Trochę potem czmerało, nie chcę mijać dziś z nikim!
Tu Jaś głośno się śmieje, Frącek tam sobie śpiewa,
A nasz Kuba serdecznie rozrzewniony gdzieś płacze,
Maciej klnie piorunami, w kącie pani Wojtkowa,
Tuli się do Frąckowej, szepce tajemne jej słowa?
A pan Jędrzej swawolny gwizda sobie i skacze.

Wieczór już się przybliża, jednie trzeba do domu,
A choć sporo się żegnać, dzisiaj jakoś nikomu,
Jednak wreszcie się wszyscy powynosili sąsiedzi,
Tylko Tuba nadzwyczaj upartego jest ducha,
A choć kupiec go błaga, żadnej prośby nie słucha
I sam jeden na beczce sobie drzemie i siedzi.

Co tu robić do licha? Widać że panu Kubie,
W głowie jakoś markotno, że mu szumi w czubie,
Że nim wsiądzie na szkapę, dziesięćkroć się obali,
Bierze kupiec stos sukna, miękkie łoże nim ściele,
Chwyta Kubę za nogę i pytając nie wiele
Z beczki prosto na ziemię i na łoże go wali.