Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/789

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdy poncz przyniesiono, nasza szlachta trącili się szklankami, a Robert zaczął:
— Uważam zaproszenie Montalta jako początek nowéj ery dla nas trzech, moje dzieci... przy zręczności i stosowném obejściu, ten człowiek doprowadzi nas daleko... lecz potrzeba umieć się zachować... Błażéj i ja odbyliśmy w Penhoelu nauki, które zastąpią 20-letnie doświadczenie... nie stawiajmy nic na przypadek, wierzajcie mi, i zróbmy bilans naszego majątku... Błażéj i ja wnieśliśmy po 10,000 fr.
— A ja — odezwał się Bibandier — 15,000 które ten stary lis Pontales zaledwie się zdobył wyliczyć... oh! ten stary Pontales jest mistrzem w swoim rodzaju.
Robert zmarszczył brwi.
— Jeszcześmy z sobą nie skończyli być może... dzięki tobie Bibandierze ukradł naszą część... lecz możemy ją jeszcze odzyskać.
— Dość... dość... — odezwał się były ułan — nie powracajmy do dawnych dziejów... Dałem 5000 franków więcéj dla wykupienia waszéj drogiéj przyjaźni... i jeżeliście mi ją powrócili... jest to najlepsze kupno jakie