Strona:PL P Bourget Widmo.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wolna — nie mając nawet nadziei przeszkodzenia temu małżeństwu, które ona, odgadł to odrazu, przyjęła, spełniając ofiarę. Dowody, że ta jego intuicya nie była mylna, namnożyły się aż nadto przez ten tydzień, który, wbrew wszelkiemu rozsądkowi, spędził przy niej. Podobnie jak nie był w stanie pierwszego wieczora, zaskoczywszy młodą dziewczynę płaczącą, powstrzymać się od zejścia do jadalni, gdzie miał ją zobaczyć, tak samo nie mógł nie zostać w willi d’Este dopóki ona jej nie opuściła, jakkolwiek powinien był bezwarunkowo uciekać. Zamiast tego widział się we wspomnieniach, jak nazajutrz po tym pierwszym wieczorze i dni następnych, zaledwie wstał, schodził na taras i do ogrodu, w nadziei spotkania jej lub kogokolwiek z jej rodziny. Widział się, jak po śniadaniu, przed obiadem, a później jeszcze wieczorem opóźniał powrót, najczęściej po to, by słuchać zwierzeń Montéran’a lub paplaniny jego żony.
A każda z tych rozmów potęgowała przeświadczenie Filipa, że przecudna dziewczyna poświęcała się dla samolubstwa rodziców. Ojciec, zaledwie mówił dziesięć minut, a wnet wzmianka o interesach giełdowych wykazywała spekulanta, pochłoniętego sprawa mit gry. Co do matki, drobiazgowość jej elegancyi, staranność, z jaką przystrajała zwiędłe resztki urody, nieustające przypominanie błahych lub skandalicznych anegdotek z kroniki paryzkiej, głęboka znajomość osób wybitniejszych z wyższych sfer towarzyskich, ich majątku i koligacyi, wszystko wykazywało, że była niemniej pochłonięta przez sprawy wielkiego świa-