Strona:PL P Bourget Widmo.djvu/269

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

re cię czeka. Między wami stoją jedynie urojenia, twoje urojenia. Odpędź je... Jesteś taka blada. Osłabiło cię znów wczesne wstanie, przyjście tu, dręczenie się, a to takie niepotrzebne, takie karygodne!... Panie Stefanie — po raz pierwszy nazwał Malclerc’a po imieniu, udając wspaniałomyślnie zażyłość — zabierz ją do domu i uspokój. Przyjdę popołudniu dowiedzieć się co robisz, teraz zaś spojrzyj na nas, a przekonasz się, że nie kłamię, jeśli ci mówię, że on i ja pragniemy tylko twojego szczęścia...
— Powinienem był przysięgnąć... — mówił do siebie ten wielki w swej uczciwości człowiek, w kwadrans później, gdy został sam w swej galeryi, po odejściu młodego małżeństwa. — Powinienem był przysięgnąć... Co znaczy fałszywa przysięga, gdy chodzi o oszczędzenie kobiecie podobnego odkrycia, dotyczącego jej męża i matki?... Ale nie. Uwierzyłaby mi dziś, a jutro zaczęłaby na nowo wątpić, szukać. Jest zanadto uprzedzona... Czasu, czasu... trzeba zyskać na czasie, byle się doczekać narodzin dziecka... Jeżeli ten nieszczęśliwy — myślał o Malcelerc’u — będzie miał tyle siły, ażeby zachowywać się jak dziś przez całe pięć tygodni, wszystko może jeszcze się ułożyć... Ach! — zakończył — powinienem był przysięgnąć jednak!... Na jej pamięć, nie mogłem.