Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

litym dziś typem fircyka nowej szkoły.. Powierzchowność niezachwycająca: nos jak trąba, wielkie osłupiałe oczy, a przytem łysy i gburowaty! Ten człowiek, chcąc pozyskać sławę, udaje anglomana, posuwając swe zamiłowanie angielszczyzny tak daleko, że wobec niego, książę Walii nawet mógłby uchodzić za francuza. Poznałem go w przeszłym roku we Florencyi, gdzie spędziliśmy razem trzy miesiące i gdzie na własne uszy słyszałem go chwalącego się, że przez cały ten czas nie miał ani razu koszuli pranej gdzieindziej jak w Londynie. Wierzaj mi, mój drogi, że w wielkim świecie, który ci się tak uroczym wydaje, podobne dziwactwo przynosi człowiekowi więcej zaszczytu, niż stworzenie takich dwóch arcydzieł literackich jak „Nabab“ lub „Assommoir“... Koniec końcem, ten człowiek podobał się Colecie. Przychodzi do jej loży równie często jak ja, wpatrując się w nią miłośnie swemi wielkiemi, pijackiemi oczyma. Jego pomysłem są kolacye po teatrze, w cuchnącej knajpie na ulicy Lafayette; zaprowadzę cię tam kiedyś, żebyś poznał gagatka... A Coletta pozwala się tam prowadzić i jeździ z nim otwartym powozem. Spróbowałem wybadać ją ostrożnie, ale roześmiała się ze mnie, dowodząc, że nie mam racyi być zazdrosnym o Salvaney’a, bo go zawsze czuć