Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/444

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dni przestałem już kochać Kolettę!... Tymczasem nie chcę cię zostawić samego; chodź ze mną na obiad. Napijemy się wina i porozmawiamy wesoło. To najskuteczniejsze lekarstwo na choroby sercowe.
Ireneusz zmęczony płaczem i wyrzekaniem, zapadł w stan odrętwienia moralnego, które następuje zwykle po gwałtownych wybuchach rozpaczy. Bez oporu, jak człowiek zdjęty snem hypnotycznym, pozwolił się prowadzić przez ulicę du Bac, de Sévres i bulwar do restauracyi Lavenue, tak licznie uczęszczanej w ostatnich czasach przez znakomitych mistrzów pędzla i dłuta.
Obaj przyjaciele usiedli w osobnym gabinecie wybranym przez Klaudyusza, który po chwili, wśród mnóstwa nazwisk wyrytych na szybie, odnalazł imię Koletty. Z ironicznym uśmiechem pokazał przyjacielowi pamiątkę pozostałą z dawnych, wesołych czasów, zacierając ręce, oświadczył.
— Człowiek powinien śmiać się ze swej przeszłości.
Wreszcie przywoławszy garsona, zażądał kilku bardzo wykwintnych dań i dwóch butelek starego Corton.
Przez cały ciąg obiadu wygłaszał swe teorye o kobietach, Irenenszowi, który nic jeść nie mogąc, odtwarzał wciąż w swej wyobraźni obraz istoty, w której przywiązanie