Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/351

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chem ale ze względu na młody wiek pański, zmuszoną jestem zastrzedz sobie prawo zerwania naszej umowy, gdybym usłyszała jakie hałasy na schodach, zwłaszcza wieczorem...
Ireneusz zaczerwienił się mimowoli, słysząc te słowa, bo w naiwności serca obawiał się, aby czcigodna wdowa nie wymówiła mu mieszkania po pierwszej schadzce z kochanką.
Wiedziony tą śmieszną obawą, tegoż samego wieczoru, natychmiast po wyjściu Zuzanny, która spędziła z nim parę godzin, pośpieszył złożyć wizytę swej gospodyni pod pozorem rozmówienia się z nią szczegółowiej o usługę.
Przyjęła go ona z wytworną grzecznością kobiety, która o niczem nie wie, niczego się nie domyśla i nic nie widziała, chociaż przed chwilą, stanąwszy w oknie wychodzącem na ulicę, śledziła wzrokiem panią Moraines. Tak, obecnie już Malwina nie miała żadnych wątpliwości: wiedziała na pewno, że lokator jej był kochankiem kobiety, należącej do najwyższych sfer towarzystwa. A jednak ani w jego postawie, ani w ruchach, ani w sposobie czesania włosów nie było nic takiego, coby zdradzało młodzieńca z bogatej rodziny. Rozważywszy te dane, gospodyni wyprowadziła wniosek, że według