Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/298

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się najwięcej obawiał, usiłował przypomnieć sobie każde napisane słowo.
— Jakże szalenie postąpiłem, pisząc do niej w ten sposób! — wyrzucał sobie w duchu.
Teraz już pragnął, aby list zginął w drodze... Wszak zdarza się dość często wtedy, gdy to jest dla nas najmniej pożądanem... Dlaczego podobny wypadek nie miałby się trafić jeżeli go całem sercem pragniemy?.. Po chwili zaczął się wstydzić swego tchórzostwa, przypisując je rozdrażnieniu, spowodowanemu niemiłem towarzystwem, wśród którego spędził wieczór cały; przeklinał płytkość umysłu pani Offarel a niechęć do matki czyniła go niezdolnym do odczuwania litości dla córki.
Do czwartej rano oka zamknąć nie mógł, dzęczony bolesnemi myślami, usnął wreszcie snem ciężkim, gorączkowym a gdy ocknął się nazajutrz, pierwszą myślą jego było ponowienie raz jeszcze uczynionego postanowienia, aby natychmiast zwrócić Rozalii dane słowo.
Ale jakiego sposobu użyć? Najłatwiejszym i najprostszym sposobem było: poprosić młodą dziewczynę o chwilę rozmowy sam na sam.
Nieraz już Rozalia uprzedzała go, o której godzinie pani Offarel wyjdzie z domu; biegł