Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

silne ściągnięcie wędzidła. Kochanek, który przyszedł z silnem postanowieniem okazania się czułym i serdecznym, zaczyna nagle stawiać opór. Rozalia spostrzegła natychmiast przykre wrażenie, jakie jej słowa sprawiły i rozdrażnienie objawiające się w zachowaniu młodego człowieka. Dziwny niepokój miotał jej sercem.
Wczoraj, gdy Ireneusz wyjeżdżał z domu, pod wpływem bezwiedniej prawie zazdrości, pytała samej siebie:
— Kogo on tam spotka?
W nocy, nie mogąc zmrużyć oka, dręczyła się myślą:
— Z kim rozmawia? Kto mu się podoba?
Teraz zaś bezwiedna zazdrość i niepewność przeistoczyły się w smutne przeświadczenie, które sobie w myśli sformowała:
— Nie kocha mnie już wcale, skoro takim tonem do mnie przemawia!
Długą chwilę panowało w pokoju milczenie, które nieszczęśliwa Rozalia przerwała wreszcie nieśmiałem zapytaniem:
— Czy aktorzy grali dobrze wczoraj?
Dlaczegóż łzy stanęły jej w oczach, serce ścisnęło się bolesnem przeczuciem, gdy spostrzegła, z jaką radością Ireneusz podchwycił to pytanie? Bo sercem prawdziwie kochającej kobiety odgadła istotny zamiar narzeczonego; zrozumiała, że radby,