Strona:PL Owidiusz - Sztuka kochania.djvu/085

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żem przyszedł na ten świat miły
w wykwintnej teraźniejszości.
 
A kocham ją nie za złoto,
nie za tyryjskie purpury,
nie za okręty żaglowne,
ani kosztowne marmury, —
 
kocham teraźniejszość za to,
że nam dzisiaj jest nieznana
naszych przodków źle ubranych
prostackość nieokrzesana.
 
Nie wnioskujcie ze słów moich,
że każda się stroić musi
w perły, które łowią w głębi
szmaragdowych wód Indusi.
 
Zbyt jest ciężki dla kobiety
strój obficie złotem tkany.
Źle wygląda postać w szacie
bogactwem przeładowanej.