Strona:PL Owidiusz - Przemiany.djvu/259

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wprzód słodki, czyż dziś nie jest i gorzki i słony?
Oblane naokoło niegdyś morskim prądem
Faros, Antyssa, Tyros dziś złączone z lądem,
A wyspą jest Leukada, niegdyś ziemia stała.
I Zankle do Auzonji dawniej przytykała,
Póki morze nie zniosło związku między niemi,
Póki woda pośredniej nie przerwała ziemi.
Zapytaj: co się stało z achajskimi grody,
Z Heliką i z Burysem? — Zalały je wody.
I dziś jeszcze żeglarze pokazywać zwykli,
Gdzie wraz z murami miasta i mieszkańce znikli.
Przy Trezenie jest wzgórze bez drzewa, nieżyzne,
Piaszczystą stanowiło przed wieki płaszczyznę.
Straszny jest ten wypadek: w pieczarach podziemnych
Wściekłe wiatry zawarte po szturmach daremnych,
Nie mogąc się w powietrze wydobyć z więzienia
Ani szpary dla swego wyrwać odetchnienia,
Wzdęły grunt wyprężony, jak bańkę nadętą,
Albo skórę, z dwurożnej kozicy ściągniętą;
Ta wydma pozostała i ma wzgórza postać,
Ale musiała pewnie z wiekiem twardszą zostać.
Z zdarzeń, albo ze słuchu lub na własne oczy
Wam samym dobrze znanych, kilka się przytoczy.
Wszak wiecie, że i woda własność swoją traci
I zmienne bardzo często przyjmuje postaci.
Zdrój Ammona w południe zimną wodę leje,
A przy zachodzie słońca i przy wschodzie grzeje.
Gdy księżyc w najszczuplejszym jaśnieje obwodzie,
Drewno przy Atamańskiej zapala się wodzie.
Cykony mają rzekę, która za dotknieniem
Wszystko czyni marmurem, skałą lub kamieniem.