Strona:PL Owidiusz - Przemiany.djvu/246

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Niż Heleny, upadkiem Pergamu wsławionej,
Niż cnotliwej śmiałego Uliksesa żony.
Dziś, choć stronisz, wzdychają do ciebie tysiące,
I półbożki i bóstwa, w tych górach żyjące.
Lecz jeżeli twój wybór ma być doskonałym,
Jeśli nie będziesz wiekiem gardziła dojrzałym,
Wierz tej, która cię kocha. Bądź w wyborze dumna,
Pogardź gminu ofiarą, a wybierz Wertumna.
Ja ci za niego ręczę, znając go, jak siebie:
Nie tuła się po świecie w wojennej potrzebie,
Ojczyznę tylko lubi; myśl jego niepłocha,
Nie można o nim mówić, że co ujrzy, kocha.
Tyś pierwszym, tyś ostatnim życzeń jego celem,
On twoim aż do grobu będzie przyjacielem.
Jest młody, jest przystojny, mienić umie postać,
I czemkolwiek mu każesz, tem on może zostać.
Jedno polubiliście: jemu na ołtarze
Przez ciebie ulepszony niosą owoc w darze;
Cieszy się z woni jabłek i z warzyw słodyczy,
Lecz stokroć sobie bardziej serca twego życzy.
Na jego stałą miłość odpowiedz wzajemnie
I wierz, jakby obecny błagał cię przeze mnie.
Lękaj się gniewu bogów, pomnij o Wenerze,
Co z Ramnuzją z nieczułych srogą pomstę bierze.
Wiek mię wiele nauczył; więc dla twej przestrogi
Opowiem, jak nieczułość lubią karać bogi.
Objawię ci znajome w całym Cyprze dzieje:
Ta powieść niech cię wzruszy i litość w cię wieje.
Dumną Anaksaretę, z krwi Teukra idącą,
Z niskiego rodu Ifis pokochał gorąco.
Długo walcząc, gdy nie mógł rozumem zbyć szału,