Strona:PL Owidiusz - Przemiany.djvu/094

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bijąc w niebo, radosny okrzyk się rozlega.
Cefej i Kassyopa wita szczęścia dawcę,
Zięcia, domu podporę, Andromedy zbawcę.
Do oswobodziciela biegnie piękność młoda,
Ona, i powód walki i walki nagroda.
A Persej wodę czerpa, dłoń zwycięską zmywa,
Twardy piasek miękkiemi ziołami pokrywa
I uściela rośliny, znalezione w morzu;
Potem głowę Meduzy na tem kładzie łożu,
Nie chcąc, by się na gołej zeszpeciła ziemi.
Żywa jeszcze roślina z korzonki świeżemi
Z wężowłosej potwory czarów siłę tajną
Przejmuje w liść i prątki twardość nadzwyczajną.
I na innych roślinach tejże samej siły
Z zdumieniem i radością nimfy doświadczyły
I nasiona na morskie rozrzuciły fale.
Odtąd przeszła ta własność w nadobne korale:
I ledwie je powietrze świeżem przejmie tchnieniem,
Ziele w morzu, nad morzem staje się kamieniem.
Trzem bóstwom trzy Perseusz ołtarze zakłada:
Po lewej ma Merkury, po prawej Pallada,
W środku Jowisz. Zabiwszy byka Merkuremu,
Ciołkę Minerwie, wołu z bogów najwyższemu,
Bierze piękną królewnę, swe najdroższe myto,
I bez posagu męstwa nagrodę sowitą.
Przodem Hymen z Amorem wstrząsają łuczywa
A tuman wonnych dymów powietrze przeszywa;
Wieńce wiszą po ścianach. Radości podniety
I oznaki wesela liry, lutnie, flety
Łączą do słodkich pieśni miłe brzmienia swoje.
Rozwarły się złociste na oścież podwoje: