Strona:PL Oscar Wilde - Portret Dorjana Graya.djvu/278

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kupić. A może będziemy jedli u naszej małej księżnej? Powiada, że nie widuje cię już. Może zmęczyłeś się Gladysą? Tak sobie pomyślałem. Mądry jej języczek działa człowiekowi na nerwy. W każdym razie bądź u mnie o jedenastej.
— Czy muszę przyjść koniecznie, Harry?
— Naturalnie. Park jest teraz przepiękny. Zdaje się, że takiego bzu nie było od owego roku, kiedy cię poznałem.
— Dobrze. Przyjdę o jedenastej, — rzekł Dorjan. — Dobranoc, Harry. — Kiedy stał przy drzwiach, zawahał się na chwilę, jakby miał jeszcze coś do powiedzenia. Potem westchnął i wyszedł.