Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ukazywał się blask płomienny, w którym bohater na rumaku i w zbroi, albo wieszcz z lirą w ramionach, z szybkością błyskawicy przerzynał mroki nocne, wzbijał się ku obłokom czy gwiazdom i pośród nich znikał. Tylko, gdy zniknął, przez chwilę jeszcze drgała pod niebem mgiełka świecąca i w powietrzu rozpływała się woń spalonego bursztynu.
Jak fale wodne, które na piaskach zacierają pismo wiatrów, tak upływające stulecia zatarły w ludzkiej pamięci pogańską Romowe i gorejące stosy, i same nawet imiona dawnych mocarzy serc ludzkich.
Lecz na spodzie pamięci, jezioro wspomnień stoi nieśmiertelne, choć zmącone. Więc ilekroć na nocne niebo jakakolwiek siła natury wyrzuci nad Nieznany Róg błyskawice, czy inne światło niewiadomego początku, lud żegna się, ze czcią pochyla głowy i wierzy, że kędyś, na świecie, jedno jakieś mężne, albo śpiewne serce w tej chwili uderzać przestało.
Był moment, w którym i ja uległam złudzeniu. Zdawało mi się, że w świetle wybuchającej nad lasem błyskawicy letniej dostrzegłam postać brata, skutą z rumakiem — Avisem, a w przestworzu zapachniały mi bursztyny śmierci, pełnej chwały.
Potem, nieraz, gdy w godzinach nocnych upatrywałam w czarnym szlaku puszczy, miejsca, na którem Nieznany Róg się znajduje, i wzrok podnosiłam ku ciemnemu nad niem niebu, przez myśl przeciągał mi wiersz wielkiego i kochanego poety, o chwili:

«Kiedy ziemi zleciwszy śmiertelne zewłoki,
Ogniu równa prędkiemu przeniknę obłoki...»

XV.
Interlaken.

Nie masz dla mnie kwiatów. Dlatego może nie masz ich dla mnie, iż serce twoje wypełnione hymnami, a usta