Przejdź do zawartości

Strona:PL Orkan - Warta.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chom zaimponować. Oto miał szpilkę cudowną w krawacie, która, za pociśnięciem guzika w kieszeni, elektrycznie się raptem zaświecała. Jadąc tramwajem w Rzymie, naciskał guzik znienacka i patrzał wokół po ludziach, jakie to wrażenie czyni. Nikt się jakoś nie cudował temu. Przeto nasz masarz czy piekarz, w ambicji swojej zawiedziony, z pogardą począł patrzeć na Rzym i na Włochy: Co za nieciekawy naród! — Był też mieszczanin drugi, który na ogólną audjencję ubrał się w kontusz. Sądził, że papież go z ciżby wyróżni, kiwnie nań palcem i zawoła ku sobie. Jego też zawód spotkał, znikł w tłumie — jakiś Włoch jeno, ujrzawszy na nim strój wschodni, zwrócił się do sąsiada, pokazując: Signore, e guardi Turca? — Większość jednak, zwłaszcza ludzi ze wsi, pobożność tu przyprowadziła. Trafił się nawet skądsiś krawczyna mizerny, który — jak mówił — trzy razy był w Ziemi Świętej, a po raz siódmy w Rzymie. Nałogowy widać pątnik, osobny rodzaj. „Ślebodnie“ zachowywali się moi Podhalanie, których przybyła spora grupa. Chodząc po Rzymie jak po Nowym Targu, pozierali z pod kapeluszów, tu to tam, jakby to znali już dobrze, cykali przytem śliną kunsztownie przez zęby daleko pod stopy ludzkie, co lazzaronom ulicznym niezmiernie imponowało.
Przyjechało też z pielgrzymką kilku dziennikarzy z Warszawy, między innymi ś. p. A. Dobrowolski, K. Hofman i na jubileusz papieża Leona z obowiązku nazwiska przybyły, adwokat Leon Papieski. Mało jednak pielgrzymki się trzymali, więcej w towarzystwie naszem przebywając. Z nami zwiedzali podziemne miasto cezarów, rozkopywane właśnie palatyńskie wzgórze, Ko-