Strona:PL Orkan - Miłość pasterska.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Niech chwali Stwórcę i Pana
Wszelkie stworzenie żyjące,
Niechaj Go chwalą żywioły,
Powietrze i wody lśniące... itd.

A tak ćwicząc się w żarliwości pobożnej, do wielkiej świątobliwości był doszedł. Aże Bóg w łasce swojej dał mu dar cudów czynienia, jako to: wypędzania czartów i uzdrawiania gorączek.
Sława jego wnet się rozniosła daleko, i szli doń zewsząd po ratunek i zdrowie, a nikto bez pociechy nie odszedł; chyba jeno niewiasty co młodsze, przed któremi drzwi chatki pustelnika były zwyczajnie zamknięte, albowiem łacno przy nich mógł się czart do wnętrza wśliznąć.

*

Tak minęło lat czternaście, odkąd Martynjan do tej pustelni był przybył.
Tedy szatan, widząc, że podjazdami nic nie wskóra, rozpoczął wojnę otwartą.
Wziął na się postać odyńca srogiego i począł kłami rozrywać obicie chałupki. Już taki otwór był uczynił, że wiatr mógł lekko wchodzić. Lecz gdy święty krzyknął nań imieniem Bożem, odpadł, jakby postrzelon od ściany.
To znowu stanął na progu w postaci wilka strasznego, mniemając, żeby się pustelnik uląkł. Lecz ten przeżegnał go tylko, i czart, jak nie-