Strona:PL Orkan - Miłość pasterska.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ I.

Urodzony w mieście Cezarei Palestyńskiej, w domu wielce zamożnym, młody Martynjan nie odróżniał się zrazu swemi uczynkami od zepsutych bogactwy rówieśników. Już od wczesnych lat okazywał skłonność nieprzystojną do niewiast, tylko nieśmiałość pewna, właściwa młodemu wiekowi, a więcej jeszcze niemożność rozrządzania majątkiem swym, były mu poniekąd hamulcem w tych grzesznych zapędach. Straciwszy rodziców oboje w 18-tu leciech, znalazł się Martynjan na drodze śliskiej do zupełnego upadku. Nagle odziedziczony majątek, wraz z niedoświadczeniem wieku i zgubnemi popędami ciała, wiodły go prosto w piekielną przepaść. Ujrzał się teraz zwolnionym ze wszelkich wędzideł. Długo hamowana skłonność buchnęła zgubnym płomieniem, i nieobaczny młodzieniec rzucił się z całą gorącością lat swoich w kałuże rozkoszy, które mu szatan ułudnie jako ogrody raju malował.

Uwaga. Kto nie zna szatańskiej chytrości, snadnie może się o niej przekonać, spojrzawszy na kałużę stojącą: — widzi w niej jakoby niebo, choć w rzeczywistości jest to kał mętny i błoto. Tak tedy szatan za przyrodzeniem się skrywa, aby tem łatwiej oczy i dusze ludzkie uwodzić.