Przejdź do zawartości

Strona:PL Or-Ot - Poezje.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W świetlicy lazurowej,
U Jezusowych nóg,
Anioły białe przędą
Te nici z wiejskich dróg.
Przy blasku złotych gwiazdek
Nie dłuży im się czas,
Z Panienką Przenajświętszą
Pan Jezus patrzy wraz.
I błogosławi pracę
Litosną ręką swą
I błogosławi przędzę
Przeczystą swoją łzą.


III.

Otwarli aniołowie
Niebiosów złote drzwi,
Na próg błękitów wyszli,
Co od dyamentów lśni.
I nici swe anielskie
Rzucają na ten świat,
Na wszystkie krańce ziemi,
Do dworów i do chat.
I szepcą! „Niech te nici
Od naszych bielsze piór,
Powiążą ludzkie serca,
Jak brylantowy sznur.
Niech złączą je na wieki,
Na nieskończone dni!...”
Tak szepcą aniołowie
U niebios złotych drzwi.


IV.

I leci srebrna przędza
W jesienne ciche dnie,