Strona:PL Or-Ot - Poezje.djvu/090

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

A dusza poety,
Czując ból i strach,
Między drzew szkielety
Płynie w żalu łzach,
Skrzydły złamanemi
Wstyd zasłania lic,
Wiedząc, że na ziemi
Nie spełniła nic…



październik.


Niosą się mgły po polu,
Wloką się mgły wilgotne,
A z niemi, pełne bolu,
Serce samotne.
Błąka się po przestworzu,
Tętniące smutku hymnem,
I tonie w mgły tej morzu,
Martwem i zimnem.

Gdzie spojrzy: wokół szaro,
Gdzie spojrzy: śmierć, zagłada —
Więc z serca dawną wiarą
U Krzyża pada.
Lecz całun powłóczysty
Faluje, gdyby morze:
Z za mgły — Chrystusa twarzy
Dojrzeć nie może.

I zrywa się znów serce,
I płynie na kraj świata,
Gdzie jego dach rodzimy,
Ojcowa chata;