Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/416

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

drzwi, przez które na miejsce stracenia wyprowadzony zostanie.
Zawiódł ich potém do kuchni murowanéj, w któréj w naczyniach miedzianych żywności dla więźniów przyrządzano, i wskazał na drzwi w niéj się znajdujące.
W tych drzwiach znajdowało się małe okienko, przez które gwar ludzkich głosów, połączony z hałasem bicia młotami i zbijania różnych belek ze sobą, uszu ich dochodził.
Ci ludzie stawiali na podwórzu szubienicę.
Oddaliwszy się ztąd, szli przez wiele innych drzwi i bram, które im inni dozorcy z wewnątrz otwierali, i wyszli nakoniec na otwarte podwórze, weszli po wschodach wązkich do góry, i nareszcie w sień, w któréj szereg cały drzwi dobrze obwarowanych po lewéj ręce się znajdował.
Poleciwszy im, aby się na miejscu zatrzymali, dozorca zapukał pękiem swych kluczy do jednych. Owi dwaj dozorcy, Żyda dotąd pilnujący, wyszli natychmiast do sieni, rozmówili się na szepty z nowo przybyłym i radzi, że choć na chwilę od owego groźnego widoku uwolnieni zostaną, rzekli do przybyłych, aby się za dozorcą do więzienia udać raczyli.
Oni też to uczynili.
Zbrodniarz na śmierć skazany, siedział na swojém lożu kamienném, chwiejąc się ciągle na wszystkie strony z obliczém, podobniejszém raczéj do źwierzęcia drapieżnego, którego w lasach złowiono, jak do człowieka.
Umysł jego musiał widocznie przeszłością być zajęty, gdyż mruczeć ustawicznie pod nosem nieprzestawał; zdawało się nawet, że mu się obecność ich raczéj