Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/415

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

u drzwiczek małych od więzienia się pojawił, i pozwolenie zostania wpuszczonym do winowajcy, przez szeryfa samego podpisane, pokazał.
Wpuszczono ich tedy natychmiast do izby więźnia.
— Czy i ten mały panicz ma także iść z nami? — zapytał dozorca, którego obowiązkiem było po więzieniu ich oprowadzić; — nie jest to widok dla dzieci, drogi panie!
— To prawda że nie mój przyjacielu! — odpowiedział Brownlow, — ale ważna sprawa mię do tego nieszczęśliwego prowadzi, a ta jest ściśle z tém chłopcem połączona; a że ten chłopczyna go już na szczeblu najwyższym pomyślności i powodzenia na téj drodze zbrodni i występku widział, zdaje się mi, iż to niebędzie od rzeczy, jeżeli go teraz powtórnie zobaczy.... chociażby ten widok z przykrością i boleścią dla niego miał być połączony.
Oni te kilka słów na stronie do siebie wyrzekli, tak że ich Oliwer słyszeć niemógł.
Dozorca dotknął się swego kapelusza i spojrzał na chłopca z wielkiém zadziwieniém, otworzył potém drugą bramę, wprost naprzeciw téj się znajdującą, przez którą weszli, i poprowadził ich ciemnemi, krętemi sieniami do więzienia Żyda.
— Oto jest to miejsce, przez które przechodzić będzie, gdy go na śmierć poprowadzą, — rzekł dozorca, zatrzymawszy się na chwilę w ponuréj sieni, w któréj kilku rzemieślników w najgłębszém milczeniu jakiemiś przygotowaniami zajętych było. — Jeżeli tutaj na tém podwyższeniu staniecie, możecie zobaczyć