Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/363

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pochłonąć i oświadczyć, że grog jest pyszny; poczém nogi do góry aż na kapę od kominka założył i to tak wysoko, że się jego buty na równi z jego oczyma znajdowały, i rzekł spokojnie:
— Najprzód i przedewszystkiem Fagin, — rzekł tedy rozbójnik, — gdzie jest Bill?
Co? —
Wrzasnął Żyd zerwawszy się z krzesła.
— Przecież nie myślę, abyś przez to chciał powiedzieć,.... że.... — odparł Tobijasz i zbladł okropnie.
— Powiedzieć!.... — Zawołał Żyd, tupnąwszy nogą z wściekłością. — Ja nie mam nic do powiedzenia! Ty mi powiedz, gdzie oni są?.... gdzie jest Sikes i chłopiec?.... Gadaj! gdzie!.... Gdzie dotąd byli?.... Gdzie się ukrywali?.... dla czego jeszcze dotąd tutaj nie powrócili?
— Sztuczka nam się nieudała! — odpowiedział Tobijasz drżącym głosem.
— Wiem o tém, wiém! —
Odpowiedział Żyd, dobywając gazety z kieszeni i wskazujęc na nią.
— Cóż więcéj ?
— Wystrzelili do nas i ugodzili chłopca! Uciekaliśmy przez pola, wlekąc go pomiędzy sobą,.... tak prościutko, jak lot strzały,.... prosto przez ciernie, głogi, płoty, rowy. Puścili się w pogoń za nami!.... Do tysiąc piekielnych piorunów!.... zdawało się że cała okolica ze snu się zerwała, aby gonić za nami;.... ludzie i psy!
— A chłopiec? — zapytał Żyd z trwogą niewypowiedzianą.